Pakt stabilizacyjny i poparcie działań rządu przez pół roku albo przedterminowe wybory - taką ofertę ma dla sejmowej opozycji prezes PiS Jarosław Kaczyński. Także prezydent Lech Kaczyński chce namawiać partie do współdziałania. Dziś rozmawiać ma z przedstawicielami PO i PiS-u.

Wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu godzin wyglądają już nie na szukanie porozumienia, a na walkę o to, kogo będzie można obciążyć odpowiedzialnością za rozwiązanie Sejmu. Co przyniosą najbliższe godziny. Posłuchaj analizy reportera RMF Tomasza Skorego”

Pomysł paktu stabilizacyjnego brzmi nieźle, ale oznacza, że przez pół albo i cały rok opozycja służy jako maszynka do przegłosowywani rządowych ustaw. Nie ma prawa odwoływać ministrów, a w dodatku poparcie dla PiS ma zadeklarować nawet Platforma: My sądzimy, że udział Platformy Obywatelskiej w tym porozumieniu z punktu widzenia funkcjonalnego jest w najwyższym stopniu ważny. Ja bym powiedział, że to jest granica konieczności, granica której PO nie zamierza przekroczyć.

Jarosław Kaczyński nie szuka porozumienia z partnerem, tylko szuka drogi do władzy absolutnej. To widać dzisiaj gołym okiem - odpowiada Donald Tusk.

Rozpędzona lokomotywa wyborcza ma na swoje drodze coraz mniej przeszkód i coraz trudniej wyobrazić sobie coś, co ją zatrzyma.

Tym bardziej, że topnieją szeregi optymistów wierzących w zakończenie prac nad budżetem przed końcem stycznia. Cały parlament pracował dotychczas ze świadomością, że ma czas do 19 lutego. W tej chwili trzeba przezwyciężyć kryzys współpracy w parlamencie - mówi marszałek Sejmu, według którego nie ma warunków do zwoływania jutro dodatkowego posiedzenia Sejmu.