Kolejni żołnierze armii amerykańskiej giną w Iraku, mimo operacji, która miała zdławić ogniska oporu. Ostatni z takich incydentów miał miejsce na drodze na południe od Bagdadu. W miejscowości Al Iskandarija wojskowy ambulans został trafiony z ręcznego granatnika przeciwpancernego. Jeden żołnierz zginął, dwóch zostało rannych.

Wcześniej na zachód od irackiej stolicy ostrzelano ciężarówkę wojskową. W środę w pobliżu tego miejsca iracki snajper zabił amerykańskiego żołnierza, a innego ranił.

Krew polała się również w mieście Samarra, na północy Iraku. W tłumie ludzi zebranych przed biurem pomocy humanitarnej eksplodował pocisk moździerzowy. Zginął jeden Irakijczyk a 12 zostało rannych. W tej samej miejscowości jeden z amerykańskich czołgów został trafiony granatnikiem przeciwpancernym.

Od 1 maja, czyli od czasu, gdy prezydent George W. Bush oświadczył, że

zakończyły się główne działania wojenne, w Iraku zginęło już 52 żołnierzy.

05:35