Wojska Stanów Zjednoczonych rozpoczęły w środkowym Iraku wielką operację, której celem jest stłumienie oporu wobec sił koalicji i ujęcie pozostałych prominentów obalonego reżimu Saddama Husajna. Akcja "Desert Sidewinder" to pokaz siły militarnej, mający na celu powstrzymanie ataków na żołnierzy USA.

W ramach operacji dziś przeprowadzono około 20 akcji, zatrzymano 60 osób, sporo broni, przechwycono także ważne dokumenty.

Rejonem działań "Desert Sidewinder" (Pustynny grzechotnik) jest wielki obszar od granicy irańskiej po tereny na północ od Bagdadu. Źródła wojskowe informują, że akcja potrwa kilka dni. Operacja ta jest już trzecią amerykańską akcją od czasu, kiedy prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównej kampanii zbrojnej w Iraku.

O szczegółach akcji posłuchaj w relacji korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:

Do ataków na siły USA dochodzi ostatnio w Iraku niemal codziennie. Od 1 maja, kiedy prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych operacji wojskowych, w Iraku zginęło co najmniej 61 żołnierzy amerykańskich, w tym co najmniej 23 w atakach i zasadzkach.

Eksperci z amerykańskiego ośrodka badawczego Stratfor ostrzegli, że w Iraku mamy obecnie do czynienia z wczesnym etapem wojny partyzanckiej, której

podstawowym elementem są bardzo małe jednostki partyzanckie rozrzucone na dużej przestrzeni, w niewielkim stopniu koordynowane z centrum.

21:05