Dobra wiadomość dla miłośników obwarzanków. Ten tradycyjny krakowski przysmak może wrócić do szkół. Krakowski sanepid zdecydował, że obwarzanki mogą znów być sprzedawane – poza tymi, które są posypane solą.

Dobra wiadomość dla miłośników obwarzanków. Ten tradycyjny krakowski przysmak może wrócić do szkół. Krakowski sanepid zdecydował, że obwarzanki mogą znów być sprzedawane – poza tymi, które są posypane solą.
W szkolnych sklepikach znów można sprzedawać obwarzanki - ale te bez soli / Jakub Kaczmarczyk /PAP

Nie będziemy sypać obwarzanków sprzedawanych w sklepikach solą, ale będą z makiem, z sezamem, bez posypki - od dzisiaj sklepiki mogą spać spokojnie - mówi Kazimierz Czekaj z Jurajskiej Izby Gospodarczej. To nie tylko kwestia obwarzanków, ale także precli, bajgli, za chwilę prawdopodobnie przystosujemy do tych przepisów także drożdżówki - dodaje Czekaj. To nie chodzi tylko o obwarzanki, ale również incydentalnie w szkolnych sklepikach w Tłusty Czwartek pączki, a także czekolada w dniu św. Mikołaja - mówi.

Gdyby każdy ze słuchaczy wygooglował sobie przepis na drożdżówkę, to dowie się jednej rzeczy - że trzeba zrobić rozczyn, czyli woda, mleko, mąka, drożdże i cukier. Ten cukier w trakcie fermentacji jest zjadany przez drożdże - czyli jest, a tak naprawdę go nie ma. Dlatego za chwilę wrócimy z drożdżówkami, tylko musimy to uświadomić ministrowi zdrowia. Jest najlepszy od serca, ale niestety nie zna się na dietetyce, bo gdyby spytał jakiegokolwiek technologa, dietetyka, co się dzieje z cukrem w drożdżówkach, to by mu powiedział: cukier służy do tego, aby drożdże miały pożywkę i drożdże po prostu zjadają ten cukier. Drożdżówki wrócą – ale z czasem – podkreśla Kazimierz Czekaj.

1 września, czyli z początkiem nowego roku szkolnego, weszła w życie nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, zgodnie z którą firmy prowadzące sklepiki szkolne nie będą mogły sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia.

W kanapkach sprzedawanych w sklepikach szkolnych będą musiały znaleźć się warzywa. Ponadto mogą one zawierać na przykład szynkę z indyka, przetwory z ryb i jaja, ale nie można do nich dodawać majonezu i salami - to jedna z zasad, którą wprowadza rozporządzenie ministra zdrowia.

Nowe przepisy ograniczają możliwość sprzedaży dzieciom i młodzieży żywności, do której dodawane są cukry i substancje słodzące, a także żywności o dużej zawartości tłuszczu lub soli. Promowane jest natomiast spożywanie warzyw, owoców i żywności bogatej w wapń oraz picie wody.

Rozporządzenie określa także wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych, m.in. ograniczając liczbę potraw smażonych. Przynajmniej raz w tygodniu dzieci będą jeść rybę, a do każdego obiadu ma być dodawana porcja warzyw i owoców.

Magdalena Partyła