Czujemy się zrobieni w balona - mówili posłowie opozycji o wczorajszym wystąpieniu wiceministra gospodarki ws. bezpieczeństwa energetycznego państwa. Po 2,5 godzinie przemówienia irytacja posłów sięgnęła zenitu.

Bardzo wyczerpująco potraktował temat wiceminister gospodarki Jacek Piechota. Jego odpowiedź na interpelacje opozycji zaczęła się parę minut po godz. 13. Jednak wcale nie ograniczyła się ona do najważniejszych zagadnień związanych z importem gazu, bo jak wyjaśnił na wstępie minister Piechota: Ja nie mogę zakładać, że Wysoka Izba pragnęłaby przeprowadzić debatę nad tak ważnym problemem bez zapoznania się z całokształtem problematyki.

I tak się zaczęło. Przez 2,5 godziny minister skupiał się na szczegółach bilansu nośników energii, o trendach paliwowych, o ogniwach fotowoltanicznych i pojazdach hybrydowych. Zabrakło informacji o zrębach, o chruście i świeczkach, jaki mają udział w bilansie energetycznym państwa - mówili posłowie opozycji.

Czuję się oszukany – twierdzi Janusz Jarmuziewicz z PO. Czuję się zrobiony w balona. Tak się powinien czuć cały parlament – dodawał Bogdan Pęk z LPR-u. Zniecierpliwieni posłowie coraz głośniej zaczęli zwracać uwagę, że o gazie nie usłyszeli ani słowa. Zarzucali Piechocie, że celowo przemawia tak długo, aby nie dopuścić do głosu posłów z opozycji.

Dopiero po bardzo głośnych protestach i krótkiej przerwie zwołanej przez marszałka Marka Borowskiego, minister Piechota został upomniany, by skupił się na meritum...

06:20