O "poczynienie stosownych ustaleń" w sprawie zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zwróciła się we wniosku o pomoc prawną do strony rosyjskiej polska prokuratura wojskowa. Drastyczne fotografie pojawiły się w sieci we wrześniu.

Jak powiedział rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa, wniosek został wysłany przez polskich prokuratorów w czwartek. Wnioskujemy także o podjęcie działań zmierzających do zapobieżenia tego typu incydentom w przyszłości - dodał.

Jednocześnie poinformował, że materiały dotyczące zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zostały wyłączone ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wojskową i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Należy rozważyć, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na ujawnieniu na zagranicznych i krajowych witrynach internetowych fotografii, które zostały uzyskane w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą, podczas czynności prowadzonych w Rosji w dniach 10 i 11 kwietnia 2010 r. w sprawie katastrofy smoleńskiej - wyjaśnił prokurator.

Drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej trafiły do internetu

We wtorek media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według informacji przekazanych wtedy przez ABW, umieszczono je tam 28 września. Polska prokuratura poinformowała zaś, że zdjęcia nie pochodzą z materiałów prowadzonego w naszym kraju śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Blog, w którym opublikowano zdjęcia, prowadzony jest przez Antona Sizycha z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Swoje blogi prowadzi on w kilku serwisach blogowych. Ma też profile na najbardziej znanych portalach społecznościowych. Najczęściej występuje pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła". Sizych nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i że jest żonaty.

Materiał ilustrowany fotografiami ofiar katastrofy polskiego samolotu, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, autor blogu anonsuje jako kompilację dwóch tekstów blogerki Tatiany Karacuby.

57-letnia Karacuba na swojej stronie internetowej przedstawia się jako doktor psychologii i dziennikarka. W przeszłości pracowała w agencji APN i piśmie "Mieżdunarodnaja Żyzń", a także w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W latach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu.