Nauczyciele z Białegostoku domagają się dodatkowych pieniędzy za nadgodziny, które przyjdzie im spędzić w komisjach egzaminacyjnych podczas nowej matury.

Nauczyciele zapowiadają, że jeśli pieniądze się nie znajdą, to podadzą sprawę do sądu. Za wykonaną prace powinno się nam zapłacić. Tak jak się płaci za nadliczbowe, ponadwymiarowe godziny. Nowa matura wymaga od nas mnóstwo dodatkowej pracy; po 9-10 godzin dziennie przez 2 tygodnie - tłumaczy Anna Liberadzka, przewodnicząca zespołu polonistów z VI LO w Białymstoku.

Z nauczycielami zgadzają się i uczniowie, i dyrekcja placówki.

Przypomnijmy. O białostockich nauczycielach już było głośno. Tamtejsi poloniści zapowiedzieli, że nie będą sprawdzać nowych matur, jeśli powtórzą się błędy z próbnych egzaminów.