Samochód, który zderzył się z samolotem, ćwiczył przed zawodami - to najnowsze informacje w sprawie nietypowej kolizji na lądowisku w Białej Podlaskiej. Cessna ma uszkodzenia steru skrzydła, a kierowca auta nawet mógł się nie zorientować, że miał kontakt z maszyną. Jak się okazało, pilot-instruktor miał prawie półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a szef techniczny ponad promil.

Pilot-instruktor ma zatrzymaną licencję i będzie odpowiadał tak samo, jakby prowadził każdy inny pojazd pod wpływem alkoholu. Pod uwagę będą brane przepisy o ruchu lotniczym i regulacje, dotyczące poruszania się po płytach lądowisk.

Szef techniczny aeroklubu tłumaczył policjantom, że przyszedł tylko na chwilę. Mundurowi sprawdzą, czy rzeczywiście tak było i czy to on wydawał samolot z hangaru. Kwestionowaniu nie podlega fakt, że mężczyzna był w pracy pod wpływem alkoholu.

Do kolizji doszło w sobotę rano na lądowisku w Białej Podlaskiej podczas kołowania cessna zderzyła się z samochodem osobowym. Zdarzenie zgłosił na policję pilot samolotu. Tłumaczył, że uczył młodego adepta kołowania. Wtedy miał pojawić się osobowy nissan. Co ciekawe, policjanci po dotarciu na miejsce nie zastali kursanta.

(j.)