Nie wiadomo, czy najbogatszy Polak stawi się w piątek przed sejmową komisją śledczą. Ma wziąć udział w tajnej konfrontacji ze Zbigniewem Siemiątkowskim i Andrzejem Barcikowskim.

Chodzi przede wszystkim o rozbieżności w zeznaniach tej trójki na temat osławionego wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow.

Pełnomocnik Kulczyka - Jan Widacki - już wcześniej sugerował, że jego klient może się przed komisją nie stawić. Także w Sejmie chodzą słuchy, że Kulczyk raczej się nie pojawi. Do komisji jednak żadna oficjalna informacja na ten temat nie dotarła.

Jeśli jednak Kulczyk nie przyjedzie: to by znaczyło, że przyjmuje wersję drugiej strony czyli wersję Siemiątkowskiego. Co tu dużo mówić, jeżeli ktoś nie jest gotów bronić swojej racji w cztery oczy to znaczy, że się boi tej konfrontacji - ocenia Antonii Macierewicz.

Nie wiadomo więc czy Kulczyk pojawi się przed komisją; podobnie jak nadal nie wiadomo kiedy pan prezydent zechce się pofatygować do komisji. Termin przez nią zaproponowany okazał się nie do przyjęcia.