Zmarła Kinga Kęsik, dawniej Szweda, policjantka z Tucholi i mistrzyni fitness. Przegrała walkę z nowotworem. O śmierci aspirant Kingi Kęsik poinformowała policja na jednym z portali społecznościowych.

Ponad rok temu u Kinga Kęsik lekarze zdiagnozowali nieoperacyjną postać raka żołądka w zaawansowanym stadium. Lekarze w Polsce nie dawali jej szans, zaczęła więc szukać pomocy za granicą.

Aby mogła się leczyć w klinice w Niemczech, przyjaciele zorganizowali zbiórkę pieniędzy w internecie.

W akcję pomocy Kindze włączył się m.in. Zbigniew Wodecki, który w ubiegłym roku charytatywnie zagrał dla niej koncert. Pomagali także policjanci. Zorganizowali aukcję, na której można było m.in. wylicytować rękawice bokserskie z autografem Dariusza Michalczewskiego i Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka.

Mimo zaangażowania wielu osób, nie udało się jej uratować. W poniedziałek 15 stycznia policja poinformowała, że funkcjonariuszka zmarła. 

"Bardzo smutna dla nas wiadomość. Łączymy się z rodziną w bólu. Kinga walczyła z nowotworem do końca. Za szybko, za młodo" - czytamy w oświadczeniu.

Kinga Kęsik wicemistrzynią świata i mistrzynią Europy w fitnessie sylwetkowym.

Zmarła w wieku 32 lat.