Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada ogólnopolską manifestację przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie. Odbędzie się ona w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego - 1 września.

Związkowcy są rozczarowani niespełnieniem ich oczekiwań. Chodzi głównie o brak 10-procentowych podwyżek i powiązania wynagrodzeń ze średnią krajową.

Jak będzie wyglądał protest?

Nauczyciele pojawią się przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej o godzinie 11:00. Związkowcy twierdzą, że do stolicy wybierają się pedagodzy z całej Polski. Chcą zwrócić uwagę na niskie - ich zdaniem - wynagrodzenia i coraz trudniejsze warunki pracy.

Podkreślają też, że premier Donald Tusk nie spełnił złożonych im deklaracji, m.in. wyrównującej wynagrodzenie nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w kraju.

W tej sprawie od roku nie dzieje się nic. Nie ma żadnych rozmów, żadnych negocjacji, żadnych prac ani komisji edukacji, ani podkomisji edukacji - stwierdził Sławomir Broniarz ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. Projektowany wzrost wynagrodzeń na rok 2026 w aspekcie kwotowym to jest mniej więcej sto pięćdziesiąt złotych dla nauczyciela - wyjaśnił w rozmowie z Radiem RMF24.

Dodał też, że nie ma żadnych zmian w sprawie kolejnej deklaracji szefa rządu - dotyczącej nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego. To świadczenie zdaniem związkowców powinno być stałe, a nie wygasające.

W rozmowie z Radiem RMF24 Broniarz wskazał też, że problemem są też trudne warunki pracy. Spośród trudności, których doświadczają nauczyciele, wymienia m.in. sferę relacji z uczniami i z rodzicami, oraz przeładowane klasy w szkołach ponadpodstawowych.

Mamy uczniów z orzeczeniami, którzy w siedemdziesięciu paru procentach chodzą do szkół powszechnych. Mamy dzieci cudzoziemskie. (...) Ten jeden nauczyciel musi rozwiązać problem trzydziestu paru uczniów i to w sytuacji, gdy bardzo często z tym zostaje sam. Brakuje pedagogów i psychologów - wymienia prezes ZNP.

Związek Nauczycielstwa Polskiego, tłumaczy Broniarz, oczekuje od nowej podstawy programowej, żeby otworzyła nauczycielowi przestrzeń na poprawę relacji z dzieckiem.

22 tysiące wakatów

Nauczycieli ubywa, w tej chwili na chętnych czeka 22 tysiące wakatów. Jak mówią związkowcy, bez zachęty, również tej finansowej, coraz trudniej będzie przyciągnąć nowych nauczycieli i utrzymać tych, którzy w szkole pracują.