O północy zakończyło się górnicze referendum strajkowe. Z sondaży wynika, że większość górników opowiedziała się za protestem. Wiceminister Paweł Poncyliusz ostrzega górników - za czas strajku nie dostaną pensji.

Jeżeli górnicy zastrajkują - ich protest będzie nielegalny, a jego uczestnicy nie otrzymają za ten czas wynagrodzenia – zapowiedział wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz, odpowiedzialny w resorcie za sektor górniczy. Jego zdaniem strajk przyniesie ogromne straty.

90 milionów złotych - tyle będzie kosztować zdaniem wiceministra Poncyliusza jeden dzień strajku na kopalniach. W samej Kompani Węglowej dwa dni strajku mają przewyższyć straty z całego ubiegłego roku. Bezprawny strajk byłby ciosem dla górników, ciosem w górników. Naraziłby całą branżę na ogromne niebezpieczeństwo. Parę dni strajku w kompani węglowej i syndyk masy upadłościowej będzie sprzedawał tę kopalnię i rząd naprawdę nie będzie miał już wtedy nic do powiedzenia.

Minister Poncyliusz mówi, że strajk będzie dowodem, że interes małej grupki aktywistów związkowych weźmie górę nad interesem całej branży. Twierdzi, że liderzy związkowi nie informowali górników o sensie strategii, a w pytaniach w referendum wprowadzali górników w błąd.