Policjanci poszukują Grażyny Kuliszewskiej z Borzęcina pod Brzeskiem (woj. małopolskie). Kobieta 4 stycznia 2019 roku wyszła z domu i do tej pory nie wróciła ani nie nawiązała kontaktu z rodziną. W dniu zaginięcia miała lecieć do Londynu z Krakowa, jednak nie pojawiła się na lotnisku.

Lokalny serwis "Bochnia z bliska" podaje, że kobieta w dniu zaginięcia miała lecieć do Londynu z lotniska w Balicach. 34-latka na co dzień mieszka w Londynie wraz z mężem i pięcioletnim synem.

Jak czytamy, małżonkowie mieli dom w Borzęcinie, w którym zatrzymywali się podczas wyjazdów do Polski. Niedawno mieli załatwiać u notariusza formalności związane z budynkiem. Siostra pani Grażyny w rozmowie z portalem wspomina, że rozmawiała z 34-latką przez telefon w czwartek wieczorem, przed jej zaginięciem. Nic nie zapowiadało tragedii.

34-letnia Grażyna Kuliszewska do tej pory nie dała znaku życia. Nie odbiera telefonu i nie odpowiada na smsy. Rodzina bardzo prosi o kontakt wszystkich, którzy widzieli kobietę w okolicach Borzęcina lub na lotnisku Kraków-Balice.

RYSOPIS:

Policja podaje rysopis kobiety: wiek 34 lata, szczupła sylwetka, włosy ciemne do ramion.

Funkcjonariusze z Brzeska proszą o kontakt wszystkie osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat miejsca przebywania zaginionej pod numerem telefonu 14 66-26-222 (dyżurny brzeskiej jednostki policji) lub numerem alarmowym 112.