Prokuratura dysponuje niepotwierdzoną informacją o śmierci Andrzeja I., właściciela firmy handlującej bronią, który na zlecenie rządu miał dostarczać respiratory - podał portal tvn24.pl. Nieoficjalne informacje na ten temat krążą od kilku tygodni.

Portalowi tvn24.pl tę informację potwierdził Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Dysponujemy niepotwierdzoną informacją o śmierci Andrzeja I. Z tego względu podjęto działania służące urzędowemu stwierdzeniu tej okoliczności - powiedział. Prokuratura weryfikuje okoliczności związane ze śmiercią, natomiast jakie czynności są podejmowane pozostanie objęte tajemnicą postępowania przygotowawczego - mówi naszemu reporterowi prokurator.

Akt zgonu mężczyzny ma pochodzić z Albanii. Do tej pory jednak ciało nie zostało przetransportowane do Polski.

Gdyby śmierć podejrzanego została potwierdzona urzędowo, to śledztwo ws. respiratorów musiałoby zostać umorzone z powodu śmierci podejrzanego.

Informację o śmierci mężczyzny ma też mieć policja, która prowadziła poszukiwania 71-latka. Potwierdził to poseł PO Dariusz Joński pokazując na Twitterze pismo z policji.

Posłowie opozycji: Chcemy szczegółowych informacji

Domagamy się szczegółowych informacji o okolicznościach śmierci "handlarza bronią" Andrzeja I., związanego z tzw. aferą respiratorową, a także raportu policji z jego poszukiwań - oświadczyli na wtorkowej konferencji prasowej posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba.

Posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba poinformowali na wtorkowej konferencji prasowej, że w poniedziałek otrzymali od Komendanta Głównego Policji pismo, informujące o śmierci w dniu 20 czerwca br. poszukiwanego listem gończym Andrzeja I., związanego z tzw. aferą respiratorową. Posłowie KO w ramach kontroli poselskich zajmowali się sprawą respiratorów od dwóch lat.

W związku z pismem Komendanta Głównego Policji żądamy pełnej informacji komendanta głównego z poszukiwań handlarza bronią, a także pełnej informacji dotyczącej okoliczności śmierci. Musimy mieć absolutną pewność, że nie mamy do czynienia z bezprecedensową próbą ucieczki od odpowiedzialności - mówił Joński.

Ta sprawa nabiera dziś nowego wymiaru. Takie słowa, że ustalono że zmarł, nie wystarczą w tej sprawie. Przypomnijmy, że mówimy o kontraktach dla spółek Skarbu Państwa na kilkaset milionów złotych - przekonywał. Dlatego, jak dodał, politycy którzy podpisywali umowy, "muszą ponieść konsekwencje".

Szczerba dodał, że przebieg wydarzeń związanych z poszukiwaniem Andrzeja I., np. bardzo późne wydanie listu gończego, może rodzić podejrzenia, że celem śledczych były trzy sprawy: żeby go nie znaleźć, żeby go nie przesłuchać i żeby nie postawić mu zarzutów.

Chcemy dokładnego harmonogramu działań policji po tym, jak prokuratura regionalna w Lublinie 21 marca tego roku wydała list gończy. Co zrobiono przez ten czas do 20 czerwca, kiedy zgłoszono śmierć handlarza bronią w Tiranie - wymieniał Szczerba.

NIK kolejny raz zawiadamia prokuraturę

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w tej sprawie kolejne zawiadomienie do prokuratury.

"W związku z trwającą kontrolą, NIK złożyła kolejne uzasadnione zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Zdrowia. Zawiadomienie dotyczy zakupu respiratorów i zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" - przekazała na Twitterze Najwyższa Izba Kontroli. 

Afera respiratorowa

Ministerstwo Zdrowia podpisało w kwietniu 2020 roku umowę na dostawę 1 241 respiratorów. Miała je dostarczyć firma E&K, należąca do handlarza bronią Andrzeja I. Spółka z umowy wywiązała się tylko częściowo - do Polski trafiło jedynie 200 respiratorów. 

W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju 2020 r., resort odstąpił od umowy. Na firmę nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.

Mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania. Według informacji mediów, wyjechał z Polski w grudniu 2020 roku. List gończy za nim został wystawiony w marcu przez prokuraturę w Lublinie w tym roku.