"35-letni kierowca samochodu osobowego Kia wjechał w sobotę na niestrzeżonym przejeździe w Barwałdzie Górnym pod koła pociągu. Nie doznał poważniejszych obrażeń, choć auto jest poważnie zniszczone" – poinformował oficer dyżurny wadowickiej policji.

Na przejeździe w Barwałdzie nie ma rogatek, a jedynie znak stopu. Kierowca nie zatrzymał się. Po prostu wjechał na tory - powiedział policjant z Wadowic.

Kierowca może mówić o dużym szczęścia. Życie zawdzięcza przede wszystkim maszyniście pociągu osobowego relacji Wadowice-Kraków. Prowadził on skład z prędkością 30 km na godz. Gdy dostrzegł samochód natychmiast zaczął hamować minimalizując skutki zderzenia.

35-latek podróżował samochodem sam.

Lokalny portal informacyjny wadowice24.pl podał, że w planach PKP jest likwidacja tego przejazdu lub uruchomienie automatycznych rogatek na koszt gminy. Mimo wielu monitów sprawa nie została dotychczas rozwiązana,