Nazwiska Lecha Wałęsy nie ma na liście osób represjonowanych w czasach komunizmu, którą opracowuje Instytut Pamięci Narodowej. Są za to nazwiska osób oskarżających go o współpracę z bezpieką. IPN zapewnia, że to jedynie przypadek.

Katalog osób rozpracowywanych przez komunistyczne służby specjalne nie jest ostatecznie zamknięty - pisze "Gazeta Wyborcza". Cały czas są dopisywane do niego nowe nazwiska, o ile historycy Instytutu Pamięci Narodowej uznają, że ktoś odpowiada kryteriom tego spisu. Liczy on już ponad 2,1 tysiąca nazwisk. Jednak do wczoraj nie było tam Lecha Wałęsy.

W katalogu są za to umieszczeni m.in. Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski. Wszyscy oni od lat twierdzą, że Wałęsa był agentem SB.

Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk zapewnia, że to czysty przypadek. Intencją Instytutu jest, by w katalogu znalazł się Lech Wałęsa - podkreśla.

Katalog osób represjonowanych w czasach komunizmu jest jednym z czterech, które IPN musi publikować w internecie na mocy ustawy. Trafiają tam nazwiska osób, które - według archiwistów Instytutu - były prześladowane, a jednocześnie nie współpracowały z bezpieką i nie były jej funkcjonariuszami.