Jacek Kurski został usunięty ze sztabu kandydata na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To kara za "sformułowanie bezpodstawnych zarzutów dotyczących przodków kontrkandydata w wyborach prezydenckich".

W wywiadzie dla jednego z pism, Kurski powiedział, że dziadek Donalda Tuska na ochotnika zgłosił się do Wehrmachtu. Szef kampanii Tuska Jacek Protasiewicz nazwał tę wypowiedź oszczerstwem rzucanym przez "bullteriera" Lecha Kaczyńskiego.

Sam Kurski nazwał incydent "niepotrzebna burzą w szklance wody". Teraz ma zostać postawiony przed koleżeńskim sądem dyscyplinarnym i ma nadzieję, że przed sądem wykaże "uczciwość swojego postępowania". Potwierdziłem tylko fakt, że kilkadziesiąt razy z tego rodzaju sugestiami podchodzono do sztabu Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo dobrze, że sprawa została przez sztab Donalda Tuska wyjaśniona. W tym momencie uznaje ją za zakończoną.

Lech Kaczyński przeprosił Donalda Tuska "za element czarnej kampanii", ale podkreślił , że sam nie nigdy został przeproszony przez Tuska, po tym jak Platforma wykorzystała warszawskie hospicjum w kampanii wyborczej przeciwko kandydatowi PiS-u.