28 nazwisk liczy lista księży agentów, jaką sporządził ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Wśród nich znajdują się także bliscy przyjaciele kardynała Stanisława Dziwisza. Ksiądz Zaleski mówi RMF FM, że listę prawdopodobnie ujawni już w środę.

Zanim to jednak nastąpi, ks. Zaleski chce się skonsultować się z historykami IPN i prawnikami. Swoją wiedzę ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski opiera na własnych badaniach dokumentów w Instytucie Pamięci Narodowej:

Wśród nazwisk 21 żyjących jeszcze duchownych są także dwaj księża, którzy uchodzą za bliskich przyjaciół kardynała Dziwisza - mówi ksiądz Zaleski. To są znajomości jeszcze z czasów seminaryjnych. Każdy z nas ma tzw. swój rocznik, osoby, z którymi podtrzymuje kontakty towarzyskie.

Osoby te – jak dodaje ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski – kontaktowały się z papieżem. Ale bardzo wielu księży z diecezji krakowskiej mogło być na prywatnych audiencjach u papieża – zaznacza. Niektórych zapraszał kardynał Dziwisz, niektórych sam papież. Są takie raporty, gdzie ktoś opisuje, co Ojciec Święty mówił podczas kolacji czy obiadu.

Nie ma jednak cienia wątpliwości, że ani kardynał Dziwisz, ani kardynał Macharski, ani Jan Paweł II nie zdawali sobie sprawy, że ta konkretna, zapraszana osoba współpracuje z SB. Oni są poza wszelkimi podejrzeniami – podkreśla ksiądz Zaleski:

Niewykluczone, że kardynał Dziwisz zna nazwiska bliskich mu osób, które współpracowały z SB – sugeruje ks. Zaleski. Jeżeli Komisja „ Pamięć i Troska” udostępniła akta metropolicie, to wie. Ja też mu mówiłem - zaznacza.

Jak dodaje ks. Zaleski, w sumie na liście są nazwiska 3 znajomych kardynała Dziwisza, ale dwóch pozostaje z nim w bliskich stosunkach. Jeden z księży agentów w czasie wizyty Benedykta XVI w Polsce znajdował się blisko papieża - dodaje ks. Zaleski.

Agenci w sutannach działali nie tylko na szkodę papieża; zaszkodzili także środowisku Solidarności – zaznacza ks. Zaleski. Zbierali oni m.in. informacje o kapelanach Solidarności, np. nieżyjącym już ks. Kazimierzu Jancarzu czy Adolfie Chojnackim. Ale donosili także na działaczy. I to nie tylko z Nowej Huty. Widziałem także liczne donosy na ks. Tischnera i ks. Blachnickiego – dodaje ks. Zaleski. Na księdza profesora donosił jego seminaryjny kolega.