Zakończyło się spotkanie marszałka Sejmu Marka Jurka z sejmową komisją śledczą ds. banków. Spotkanie, które zostało zwołane na prośbę posłów opozycji, odbyło się bez nich, ponieważ nie zostali o jego terminie poinformowani.

Przewodniczący komisji Artur Zawisza skwitował nieobecność opozycji krótkim komunikatem – „przyczyny losowe”. Sami zainteresowani natomiast twierdzą, że nic nie wiedzieli o spotkaniu z marszałkiem, bo nikt do nich nawet nie zadzwonił. Sprawa ta będzie jeszcze wyjaśniana.

Ci, którzy pojawili się w gabinecie Jurka, obiecali przejrzeć jeszcze raz katalog spraw i przede wszystkim zmienić styl zachowania. Wzajemnie zobowiązywaliśmy się – ja także to czyniłem – co do tego, aby w miarę możliwości nie reagować wzajemnie na swoje wypowiedzi w sposób nazbyt uszczypliwy czy złośliwy - podkreśla Zawisza.

Ciekawe, na jak długo wystarczy sił i dobrej woli członkom komisji. Użyte przez Zawiszę słowa „w miarę możliwości” bowiem zbyt dobrze nie wróżą.