To oczywiste, ale bardzo ważne zeznania - tak mecenas Leszek Piotrowski, adwokat rodziny Blidów skomentował wielogodzinne przesłuchania w prokuraturze w Łodzi. W środę zeznawali pracownicy pogotowia - dyspozytor, lekarze i pielęgniarze. Prokuratorzy pytali ich szczegółowo o okoliczności tragicznie zakończonej akcji ABW w Siemianowicach Śląskich.

Zeznania pracowników pogotowia zrelacjonował mecenas Leszek Piotrowski. Lekarze i pielęgniarze opisali akcję reanimacyjną i ułożenie ciała Barbary Blidy. Wiadomo, że została przeniesiona do reanimacji. Leżała pod umywalką, oparta o ścianę, właściwie jest to pozycja bardziej siedząca niż leżąca, a potem – dla potrzeb reanimacyjnych – musiała być przesunięta - mówi mecenas.

Na czwartek zaplanowano przesłuchanie kilku funkcjonariuszy ABW. Według mecenasa Piotrowskiego, kluczowy może być jednak tak zwany eksperyment, czyli zgromadzenie w domu Blidów wszystkich uczestników zdarzenia, oddanie strzału i wykluczenie wersji wykluczających się.

W tym tygodniu prokuratura przesłucha również córkę Blidy. Na liście świadków do przesłuchania nie ma jednak męża byłej posłanki SLD - Henryka Blidy. Zdaniem Piotrowskiego śledztwo będzie trwało wiele tygodni. Żartuje też, że przeniesie się na ten czas z Katowic do Łodzi.

Prokuratura wystąpiła też o nowe ekspertyzy do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego i Śląskiej Akademii Medycznej. Lekarze eksperci mają jeszcze raz przeanalizować między innymi wyniki sekcji zwłok Barbary Blidy i odtworzyć jak padł strzał, który spowodował jej śmierć.

Celem jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, z której ręki oddany został strzał przy założeniu, że miał charakter samobójczy – mówi prokurator Krzysztof Kopania.

Śledczy z Łodzi zlecili też laboratorium kryminalistycznemu badania fizykochemiczne, daktyloskopijne, biologiczne oraz badania broni i włókien. Wyniki tych badań pozwolą na szczegółową rekonstrukcję zdarzeń i przeprowadzenie tzw. „eksperymentu”. A to oznacza przeprowadzenie przez prokuratora w domu Blidów wszystkich możliwych wersji wydarzeń i wykluczenie tych nierealnych.

Dziś do pracy ma wrócić szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Bogdan Święczkowski został wysłany na urlop tuż po samobójstwie Blidy. Pierwotnie miał nie wracać do czasu wyjaśnienia okoliczności i wykluczenia nieprawidłowości w akcji ABW.

Barbara Blida zastrzeliła się pod koniec kwietnia. Do tragedii doszło podczas przeszukania jej domu przez funkcjonariuszy ABW prowadzących śledztwo w sprawie afery węglowej.