Godziny, a nawet dni spędzają w kolejkach do uczelnianych sekretariatów studenci. Zamiast chodzić na zajęcia, wyczekują na podbicie czy odbiór legitymacji. Wykładowcy nie chcą jednak im tych nieobecności usprawiedliwiać.

Podbicie legitymacji to jedna z pierwszych spraw, jaką studenci załatwiają w uczelnianych sekretariatach i dziekanatach po powrocie z wakacji. Bez ważnej legitymacji bowiem nie można korzystać z ulg na bilety autobusowe i kolejowe.

Zdenerwowanie żaków jest tym większe, że dziekanaty najczęściej czynne są dla nich tylko przez 3-4 godziny – najczęściej od 11 do 14. Tak jest m.in. na Uniwersytecie im. Marii Curie-Skłodowskiej. - Przyszedłem około godziny 8.30, a już kilkanaście osób było w kolejce - mówi jeden ze studentów. - To jest nasza indywidualna sprawa i nam tego nie usprawiedliwiają - żali się wyczekująca w kolejce studentka. Pracownicy uczelniani z kolei ze spokojem stwierdzają, że taka sytuacja zwyczajowo potrwa jeszcze przez jakieś dziesięć dni.

Kolejki to dziś dość powszechny obraz na większości uniwersytetów. W Poznaniu, mimo elektronicznych kart bibliotecznych i wspólnej uczelnianej sieci komputerowej, wciąż tradycyjnie studenci stoją po książki w długich ogonkach.

Niestety, nawet jeżeli ktoś odczeka już swoje, nie może być pewny, że wypożyczy podręczniki. Uczelni nie stać bowiem na zakup wystarczającej liczby książek i to najprawdopodobniej w najbliższym czasie się nie zmieni. Podręczniki wypożycza zatem ten, kto szybszy.

- Kolejki znikną dopiero wtedy, gdy gotowa będzie biblioteka cyfrowa - mówi dyrektor biblioteki poznańskiego uniwersytetu. Wówczas student będzie mógł za pośrednictwem internetu korzystać ze skryptu i drukować sobie potrzebne strony. Jednak realizacji tych planów być może nie doczekają nawet ci, którzy w tym roku dopiero rozpoczynają studia.