Nadal setki ciężarówek czekają przed przejściami z Ukrainą. Celnicy poszli na urlopy lub zwolnienia lekarskie, a kierowcy stoją w gigantycznych kolejkach. W Medyce i Korczowej od wczoraj w ogóle nie ma odpraw. Po ukraińskiej stronie przejścia w Korczowej doszło do tragicznego wypadku. W ciężarówce, stojącej w kolejce do odprawy celnej, spłonął ukraiński kierowca. Prawdopodobnie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.

W Dorohusku czeka się dwie doby, w Hrebennem półtorej. Dziś w obu miejscach pracuje tylko jeden celnik. Rano w kolejce do przejścia w Dorohusku czekało około 650 TiR-ów, kolejka ciągnęła się przez 15 kilometrów. Niektórzy kierowcy czekają tam na odprawę już czwarty dzień:

W Gronowie na przejściu z Obwodem Kaliningradzkim także wstrzymano odprawy. Tam do pracy przyszła dziś tylko jedna osoba - zastępca kierownika oddziału. W Gronowie nie ma kolejek TiR-ów, ale odprawiany jest tam tylko ruch osobowy.

Kierowcy TIR-ów zablokowali drogę dojazdową do przejścia w Dorohusku. Mają dość czekania na odprawę celną. Blokady postawili w dwóch miejscowościach: Wólce Okopskiej - pięć kilometrów przed przejściem oraz w Ludwinowie, siedem kilometrów przed przejściem.

Kilka minut temu rozpoczęło się spotkanie związków zawodowych celników z przedstawicielem ministerstwa finansów. Do rozmów nie przystąpiło Porozumienie Białostockie, zrzeszające związki zawodowe wszystkich izb celnych zewnętrznej granicy Unii Europejskej.

Gorzej jest w Bezledach, w pracy jest tam dziś tylko trzech celników. Minimalna obsada jest także na oddziałach wewnętrznych - w Ełku, Iławie, Elblągu, Korszach i Olsztynie.

Celnicy domagają się podwyżek płac, przyznania im uprawnień emerytalnych, takich, jak mają inne służby mundurowe i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.