Albo cięcie w finansach resortu obrony, albo wycięcie ze stanowiska ministra. We wtorek rano premier Donald Tusk ponownie spotka się z szefem MON, by rozmawiać o oszczędnościach resortu obrony. Szef rządu chciałby, aby Bogdan Klich zdobył się na większe cięcia kosztów, niż dotąd deklarował. Do rozmowy ma dojść przed posiedzeniem Rady Ministrów, na której zostanie zatwierdzony plan oszczędności.

Jaki los czeka ministra, niechętnego budżetowym cięciom w resorcie obrony? Zapowiedzi brzmią groźnie. Jak jednak podejrzewa dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki, w tej chwili więcej w tym teatru i wywieranej na ministra presji niż rzeczywistej decyzji. Za ministrem przemawia jeden mocny argument – za dwa tygodnie w Krakowie odbyć ma się szczyt szefów resortów obrony wszystkich państw NATO. Trudno sobie wyobrazić, by tuż przed taką starannie planowaną i długo organizowaną imprezą premier zdecydował się na rozstanie z ministrem, chyba że poniosą go emocje.

Powszechnie wiadomo, że Tusk nie jest szczególnym entuzjastą inwestycji w sprzęt wojskowy. Minister tłumaczy, że Polsce niezbędne są korwety, okręty podwodne i wyrzutnie rakiet. Jeżeli Klich będzie się upierał, żądał wypełnienia planów zakupowych albo w walce o nie rzuci na szalę własny fotel, spotkanie z szefem rządu może zakończyć się krwawo – szef MON wyjdzie z niego z dymisją w kieszeni.