Ministerstwo Obrony Narodowej - mimo kłopotów budżetowych - lekką ręką rozdaje wojskowe mienie. Choć na jaw wyszła gigantyczna dziura w kasie resortu, rząd nie wycofał się z projektu ustawy, dzięki której samorządy dostaną za darmo wojskowe nieruchomości. Jak donosi reporter RMF FM Marek Smółka, projekt trafił już do Sejmu i ma zostać przyjęty w szybkim trybie.

Skąd ten pośpiech? Przede wszystkim Agencja Mienia Wojskowego, która na razie jeszcze sprzedaje zbędne nieruchomości, 1 stycznia miała już nie istnieć. Takie zapowiedzi składał w zeszłym roku minister obrony Bogdan Klich.

Po 1 stycznia przyszłego roku wszystkie nieruchomości trwale zbędne, te, które są w tej chwili w dyspozycji Agencji Mienia Wojskowego, zostaną przekazane nieodpłatnie samorządom. Wojsko na nich nie zarobi, ale też nie to jest w tej chwili najważniejsze - mówił wówczas minister Klich:

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, pozwalającej samorządom na nieodpłatne przejęcie nieruchomości AMW, 10 grudnia ubiegłego roku, a więc już po cięciach budżetowych ministra finansów. Projekt, który tydzień temu trafił do Sejmu, przewiduje, że Agencja zostanie postawiona w stan likwidacji miesiąc po uchwaleniu ustawy. Agencja Mienia Wojskowego ma w tej chwili w swojej dyspozycji ponad 9 tysięcy hektarów działek i przeszło 3200 budynków. Ich sprzedaż mogłaby przynieść ministerstwu obrony kilka miliardów złotych.

AMW zasila fundusz modernizacji sił zbrojnych i fundusz modernizacji bezpieczeństwa publicznego od ponad dekady. Pieniądze z Agencji pozwalały resortowi obrony kupować sprzęt w nagłych, awaryjnych sytuacjach, na przykład wtedy, gdy potrzebny był na zagranicznych misjach wojskowych. Ubiegłoroczne wstępne plany resortu obrony zakładały, że część majątku Agencji, a więc nieruchomości i działki, przejmą Skarb Państwa i samorządy.