Ponad 40 tysięcy złotych kary i wyburzenia domu zażądał nadzór budowlany od mieszkanki Czudca na Podkarpaciu. Budynek powstał na zgliszczach posesji, która spłonęła 5 lat temu. W jego budowie pomagał Urząd Gminy.

Karę zasądzono, ponieważ nadzór budowlany uznał, że budynku nie zrekonstruowano, a postawiono na nowo. Na nową budowę natomiast potrzebne są specjalne zezwolenia. - Nikt w gminie nie powiedział, że takie zezwolenia trzeba mieć. Gdyby powiedzieli, to wtedy starałbym się je dostać - mówi dziś mieszkanka feralnego budynku. Przyznaje, że przeraziła ją wysokość kary - Gdybym miała 40 tysięcy, to kupiłabym jakiś domek, a nie stawiała nowy i narażała się na takie kary.

Sprawa trafiła do wojewody, który anulował decyzję do 31 maja przyszłego roku. W tym czasie ukarana mieszkanka Czudca ma zalegalizować budowę.

Teraz 5-osobowa rodzina pogorzelców mieszka w baraku i utrzymuje się z zasiłku w wysokości 500 złotych.