Szef CBA Paweł Wojtunik złożył zawiadomienie do Prokuratora Generalnego o podejrzeniu nadużycia władzy i nielegalności prowadzonych przez CBA działań operacyjnych. Sprawa dotyczy operacji, w wyniku której zakupiono dom w Kazimierzu. Przeprowadzono ją za czasów Mariusza Kamińskiego.

W ocenie obecnego kierownictwa CBA, sprawa prowadzona była w sposób budzący wątpliwości również co do podstawy prawnej - mówi rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.

W październiku 2009 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że CBA - chcąc udowodnić, że małżeństwo Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich miało nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem CBA było udowodnienie, że Kwaśniewscy kupili dom na podstawioną osobę.

Za nieruchomość wartą 1,6 mln zł agent miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale 29 lipca 2009 r., w kulminacyjnym momencie, akcja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione.

Na początku marca katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Śledczy nie dopatrzyli się w tej sprawie przestępstwa.

Śledztwo było pokłosiem tzw. taśm Oleksego, nagranych jesienią 2006 roku przez ochronę znanego biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Były premier podczas rozmowy z właścicielem Bartimpeksu wyrażał wątpliwości, czy były prezydent jest w stanie wytłumaczyć się ze swojego majątku.

Fragment nagrania Prokuratura Krajowa przesłała do Katowic z poleceniem wszczęcia postępowania. W ramach śledztwa sprawdzano m.in., czy małżeństwo Kwaśniewskich nie uchylało się od opodatkowania. W postępowaniu prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski. Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie, były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki.