Kancelaria Premiera zamieściła na swoich stronach internetowych całość nagrań z posiedzenia Rady Gabinetowej. Skróty stenogramów spotkania prezydenta z rządem na temat problemów służby zdrowia opublikowała sobotnia prasa.

To, co było w prasie, to był znaczny skrót. Znacznie okrojono wypowiedzi pani minister Kopacz i pana premiera. Jak się patrzy na całość, to lepiej widać, że rząd był gotowy i skłonny do merytorycznej dyskusji - tak rzecznik rządu Agnieszka Liszka tłumaczy powody ujawnienia nagrań.

Po lekturze tego dokumentu staje się jasne, dlaczego spotkanie trwało tylko 45 minut. Już na początku spotkania prezydent zapowiedział, że nie ma czasu, bo będzie wręczał nominacje sędziowskie i spotkanie z rządem nie może trwać zbyt długo. W relacjach prezydent-premier iskrzyło od początku. Z pewnością dlatego po posiedzeniu Donald Tusk tak podsumował spotkanie: Prezydent poza połajankami, takim naburmuszonym sposobem prowadzenia i przerywaniem nie miął czasu na wysłuchanie dłuższych wypowiedzi.

Lech Kaczyński tłumaczył swe poirytowanie „zbyt ogólnymi odpowiedziami minister Ewy Kopacz. Uczestniczyłem w posiedzeniach różnych gabinetów, ale takiego poziomu ogólności jeszcze nie słyszałem. Premier Donald Tusk bronił minister: Pytania czasem uniemożliwiają konkretną odpowiedź. Minister Kopacz została również zganiona przez prezydenta za użycie słowa "gadać", a przez cały czas trwania Rady trwał spór między Tuskiem a Kaczyńskim o to, kto ma prowadzić obrady.

Co tak naprawdę pokazały nagrania, a co nie znalazło się w prasie – posłuchaj w relacji reportera RMF FM Marka Smółki.