"Chcę to sprawdzić. Lekarz z kliniki w Londynie przez miesiąc jadł fast-foody i stwierdził, że to zabójcze. Przytył sześć i pół kilo. Przybyło mu 10 lat. I ledwo żyje" - powiedział Janusz Korwin-Mikke ogłaszając swój żywieniowy eksperyment.

Kontrowersyjny polityk ogłosił, że przez miesiąc będzie jadł same fast-foody. Potem zapowiada, że się zważy i zmierzy swój biologiczny wiek.

W eksperymencie chodzi mu o pokazanie, że "chemia nie szkodzi".

Już nie pijam czystej wody, tylko te ohydne napoje na czystej chemii - tłumaczył Janusz Korwin-Mikke podczas jednego z czatów.

Zacząłem od mrożonej pizzy. W piątek jem mrożone paluszki rybne. Mój syn je paluszki od pięciu lat i żyje. Teraz ma osiem
lat - opowiadał Korwinn-Mikke.

Jak podkreśla, gdyby nie chemia już dawno by nie żył.

Nie można jeść rzeczy trujących, czy tandetnych - mówi. A w żywności wszystkie składniki są sprawdzane. Chemia nie szkodzi - przekonuje.