Na pierwszym piętrze szpitala w Pszczynie w woj. śląskim gnieżdżą się aż trzy oddziały - pisze „Gazeta Wyborcza”. Według dziennika sale są przepełnione, korytarze też, a zwłoki zmarłych pacjentów upycha się w brudowniku, czyli pomieszczeniu na brudną bieliznę.

Do śląskiego Narodowego Funduszu Zdrowia trafił list pacjentki, skarżącej się na skandaliczną ciasnotę w szpitalu w Pszczynie - pisze "Gazeta Wyborcza". Kobieta napisała, że w salach na pierwszym piętrze, mających zaledwie 17,5 m kw., w których dotąd były ustawione trzy łóżka, teraz upchnięte są cztery.

Wiem od pielęgniarek, że zwłoki zmarłych pacjentów umieszczają w brudowniku, bo nie ma gdzie - opowiada inna pacjentka, z którą rozmawiali dziennikarze "GW".

Witold Jajszczok, rzecznik prasowy spółki Centrum Dializa, która dzierżawi szpital, twierdzi, że zarzuty zawarte w pisemnej skardze do starosty i NFZ są nieprawdziwe. To tworzenie wizji kataklizmu w szpitalu. Owszem, zmniejszyła się przejściowo powierzchnia, na której mieści się oddział chorób wewnętrznych. Chodzi o to, że na piętrze, na którym do tej pory mieściła się interna, musimy przeprowadzić remont ze względu na wymagania przeciwpożarowe. Zapewniam jednak, że nie ma sali, na której leżą cztery osoby - mówi Jajszczok.

NFZ twierdzi, że o przeprowadzce interny nie został poinformowany, choć zgodnie z przepisami szpital miał obowiązek o tym fakcie uprzedzić, nawet jeśli jest to tylko zmiana czasowa.

Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej".

(mpw)