Za kilka dni polski resort dyplomacji ma otrzymać gruziński raport na temat incydentu na granicy Gruzji i Osetii Południowej - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Ostrzelana została wówczas kolumna prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Micheila Saakaszwilego. Nasz reporter rozmawiał o dokumencie z ministrem spraw zagranicznych Gruzji Grigolem Waszadze.

Gruzini ponad wszelką wątpliwość ustalili, że… to nie oni strzelali. Raport mówi wprost: winnymi incydentu na granicy są Rosjanie jako okupanci gruzińskiego terytorium. Wie pan, że za wszelkie incydenty zgodnie z międzynarodowym prawem ponosi winę okupant - powiedział Waszadze naszemu reporterowi:

Władze w Tbilisi nie mają również nic do zarzucenia gruzińskim ochroniarzom, którzy towarzyszyli prezydentom Polski i Gruzji. Twierdzenie, że zachowywali się nieprofesjonalnie jest błędem - przekonuje Waszadze, choć polskie służby zarzucały ochroniarzom złamanie reguł ochrony VIP-ów.

Hipotezę z tajnego raportu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jakoby incydent sprowokowali sami Gruzini, Waszadze nazywa wprost idiotyzmem. Jeśli ktoś myśli, że narażalibyśmy na niebezpieczeństwo życie gościa… bez komentarza - stwierdził:

Do incydentu z udziałem prezydentów Polski i Gruzji doszło w listopadzie ubiegłego roku na punkcie kontrolnym Akhalgori, niedaleko granicy Gruzji z prorosyjską Osetią Południową. Kolumna, wioząca Lecha Kaczyńskiego i Micheila Saakaszwilego, została ostrzelana. Nie jest jasne, kto dokonał ostrzału.