Trzeba się porozumieć, by być przygotowanym do przejęcia władzy w przyszłości w Polsce po PiS - mówił pod adresem opozycji były prezydent Lech Wałęsa. Jego zdaniem to porozumienie jest "możliwe i niezbędne". Były prezydent wziął we wtorek wieczorem w Białymstoku udział w debacie "Porozmawiajmy o Polsce" zorganizowanej przez Komitet Obrony Demokracji i "Gazetę Wyborczą". Spotkanie próbowała zakłócić na początku grupa młodych ludzi, którzy w pierwszych minutach przemówienia Wałęsy pokazali się w maskach na twarzach.

Trzeba się porozumieć, by być przygotowanym do przejęcia władzy w przyszłości w Polsce po PiS - mówił pod adresem opozycji były prezydent Lech Wałęsa. Jego zdaniem to porozumienie jest "możliwe i niezbędne". Były prezydent wziął we wtorek wieczorem w Białymstoku udział w debacie "Porozmawiajmy o Polsce" zorganizowanej przez Komitet Obrony Demokracji i "Gazetę Wyborczą". Spotkanie próbowała zakłócić na początku grupa młodych ludzi, którzy w pierwszych minutach przemówienia Wałęsy pokazali się w maskach na twarzach.
Lech Wałęsa /Artur Reszko /PAP

Ja prowadzę w tę stronę. Myślę, że KOD zażyczy sobie, jak nabierzemy siły, jak będziemy mieli duże poparcie, to oni wtedy zażyczą sobie, żeby doszło do spotkań, gdzie uzgodnimy jak się zachowujemy - mówił Wałęsa w Białymstoku. Pytany o lidera opozycji powiedział: "liderów naprawdę mamy" i dodał, że będą oni dobierani "w zależności od konieczności".

Na spotkaniu mówił, że po zakończeniu debat będzie proponował KOD powstanie "Komisji Porozumiewawczej". Wszyscy ludzie, którym się nie podobają wszystkie partie, tu mamy się spotkać i powiedzieć jak po PiS-ie wyczyścić. Musimy się na jedną kadencję podzielić zadaniami i odcinkami - mówił Wałęsa.

Spotkanie próbowała zakłócić na początku grupa młodych ludzi, którzy w pierwszych minutach przemówienia Wałęsy pokazali się w maskach na twarzach (z twarzą Bolka z dobranocki Bolek i Lolek), mieli w rękach teczki z napisem "teczka pracy". Dało się słyszeć okrzyk "Precz z komuną". Publiczność z sali skandowała natomiast w obronie byłego prezydenta "Lech Wałęsa", a pod adresem zakłócających spotkanie: "Wyprowadzić". Kilku młodych mężczyzn z sali wyprowadziła policja. Organizatorzy spotkania mówili, że byli to działacze Młodzieży Wszechpolskiej.

Ja jestem przeciwnikiem bijatyk, ale ludzie (uczestnicy spotkania-PAP) zachowali się dzielnie. Nie będą przeszkadzać gówniarze nam w poważnych rozmowach (...) Nie oni będą wynosić, tylko ich będą wynosić - powiedział dziennikarzom Wałęsa. Ja jestem pokojowo nastawiony, ale nikt nie będzie mi przeszkadzał - dodał były prezydent. Podkreślał, że "się nie wymądrza, nie mówi, że ma rację", a "przyjechał mówić o poważnych rzeczach i szuka rozwiązań". Nie wolno, ktoś się ma za patriotę, przeszkadzać ludziom w patriotycznym myśleniu - dodał.

Młodzież Wszechpolska (MW) ogłosiła we wtorek w Białymstoku, że jej działacze zamierzają złożyć projekt uchwały do Rady Miasta ws. pozbawienia Lecha Wałęsy tytułu honorowego obywatela Białegostoku. Zapowiedzieli zbieranie podpisów poparcia w tej sprawie. Potrzeba ich minimum tysiąc.

Wałęsa pytany na briefingu prasowym o komentarz do działań MW powiedział: Niech spróbują. Niech spróbują. Znów dostaną po nosie jak chcą. Proszę bardzo.

(mpw)