W wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego dotyczącym "afery madryckiej" zabrakło zapowiedzi, że wystąpi do prokuratury o wszczęcie postępowania karnego - twierdzi minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. Podkreśla, że szef Prawa i Sprawiedliwości zna szczegóły tej sprawy niedostępne innym.

Wsłuchiwałem się w wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że zapoznał się ze sprawą i podjął decyzję o tym, że zawiesi 3 uczestników (wyjazdu - przyp. red.) w prawach członka partii i klubu. On poznał te szczegóły, których ja nie znam - mówił dziennikarzom Cezary Grabarczyk. Mnie zabrakło w jego wystąpieniu zapowiedzi, że wystąpi do prokuratury o wszczęcie postępowania karnego - zauważył. Przyznał też, że z jakichś powodów Kaczyński nie uwierzył w tłumaczenia Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego, którzy twierdzą, że zwrócili pieniądze na przejazd samochodem, a bilety lotnicze kupili z własnych środków. 

Sprawą zajmie się komisja etyki

Apeluję do posłów wszystkich klubów, aby działalność międzynarodową parlamentu traktować poważnie, a w tym konkretnym przypadku sprawa na pewno oprze się o komisję etyki poselskiej. Czy będzie miała jeszcze dalsze konsekwencje, zależeć będzie od rzetelności i pełni wyjaśnień, jakie złożą panowie posłowie, na co mają czas do środy. Wyciągnę też wnioski, jeśli chodzi o regulowanie rozliczeń posłów w tego typu przypadkach, tak aby taka bulwersująca sprawa nie mogła wydarzyć się w przyszłości - powiedział marszałek Sejmu Radosław Sikorski, odnosząc się do sprawy zawieszonych parlamentarzystów PiS. Nie wykluczył też ewentualnego wniosku do prokuratury w sprawie wyjazdu posłów do Madrytu. To będzie zależało od rzetelności wyjaśnień i - krótko mówiąc - ich prawdziwości, jakie mam otrzymać do środy - zaznaczył. Nie chciał skomentować samej decyzji o zawieszeniu Rogackiego, Hofmana i Kamińskiego. To jest wewnętrzna sprawa Prawa i Sprawiedliwości. Jak się deklaruje takie najwyższe standardy, to trzeba je utrzymywać - stwierdził wymijająco.

Do incydentu odniósł się także szef resortu spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. Na pewno będą tego konsekwencje, także jeśli chodzi o wynik wyborczy - ocenił. Według niego, posłowie skompromitowali nie tylko siebie, ale też parlament. To trzeba wyjaśnić i przede wszystkim powiedzieć bardzo wyraźnie - to musi zrobić prezes Kaczyński, rozstać się z nimi - dodał.

Kontrowersyjny wyjazd do Madrytu

Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński oraz Adam Rogacki wyjechali służbowo do Hiszpanii 30 października. Media donosiły w ostatnich dniach, że w wyjeździe posłom towarzyszyły żony i że z ich udziałem doszło do incydentu na pokładzie samolotu, którym posłowie wracali z Madrytu. Informowały ponadto, że Kamiński i Hofman wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki; posłowie PiS mieli zgłosić wyjazd samochodem, ale w rzeczywistości polecieć tanimi liniami lotniczymi.Kancelaria Sejmu poinformowała, że w związku z "wątpliwościami dotyczącymi wyjazdu" posłów do Madrytu przewodniczący Delegacji Parlamentarnej RP do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) Andrzej Halicki zwrócił się do marszałka Sejmu z wnioskiem "o nierozliczenie środków finansowych przekazanych posłom na pokrycie kosztów delegacji".W wydanym w sobotę wspólnym oświadczeniu zawieszeni posłowie stwierdzili, że zarzuty formułowane pod ich adresem są nieprawdziwe. "Oświadczamy  że wszelkie supozycje podważające naszą rzetelność, nie polegają na  prawdzie i są rozpowszechniane w celu poniżenia nas w oczach opinii  publicznej oraz formułowania krzywdzących opinii, oczekiwanych przez  polityczną konkurencję" - napisali. Zastrzegli też, że zwrócili zarówno pieniądze na przejazd, jak i pobrane diety.

"Panowie zrobili sobie wielką krzywdę"

Zachowanie zawieszonych parlamentarzystów ostro i jednoznacznie skomentował w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nadużycia związane z groszem publicznym są absolutnie nie do przyjęcia - ocenił. Panowie zrobili sobie wielką krzywdę. Będę się domagał usunięcia z partii. To powinno być załatwione w ciągu najbliższych kilku dni - dodał. Panie redaktorze, nie ma formacji idealnych. Nikt nie jest jasnowidzem, nikt nie potrafi powiedzieć, kim naprawdę są ludzie, którzy się do partii zgłaszają i w niej działają. Jest pytanie o reakcję. Sądzę, że myśmy udowodnili tą reakcją, że jesteśmy właśnie taką partią, jak deklarujemy. W moim przekonaniu każdy inteligentny człowiek to dobrze zrozumie - tłumaczył.

(mn)