70 osób było na pokładzie potężnego, 100-metrowego statku, który we wtorek rano zsunął się z pochylni w czasie przygotowań do wodowania w stoczni Crist w Gdańsku. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Statek zerwał się z umocowań w momencie, gdy dok był napełniany wodą. Staranował wrota doku, potem dryfował przez pół godziny po basenie stoczniowym. Na ratunek wysłano natychmiast holowniki.

Do podobnych wypadków na terenie stoczni dochodzi niestety często. Zatrudniani są tam niewykwalifikowani ludzie, a chęć zysku i pośpiech robią swoje. Kilka dni temu na terenie podobnego zakładu eksplodowała butla z gazem. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawę zatuszowano.