Ryszard Pregiel, szef gabinetu politycznego Marka Pola, złożył rezygnację. Dymisję przyjęto. "Rzeczpospolita" napisała wczoraj, że Pregiel, będący także szefem rady Poczty Polskiej, wykorzystywał stanowisko dla własnych korzyści.

Dziennik dotarł do dokumentów, z których wynika, że pracownicy spółki Sotel, związanej właśnie z Pregielem, dostaną ponad 2,7 miliona złotych za opracowanie koncepcji informatyzacji Poczty.

Pregiel naciskał też na podległych mu urzędników, żeby wpłacali na konto spółki pieniądze za udział w sympozjum pocztowym. Ze swego sekretariatu rozsyłał odpowiednie formularze.

"Rz" udało się dotrzeć do takiego dokumentu. Wolałem nie odmawiać i spełniłem "prośbę" Pregiela - mówi rozmówca gazety. W sympozjum brało udział 130 pocztowców. Na konto Sotelu wpłynęło z Poczty ponad 100 tysięcy złotych.

Z ustaleń "Rz" wynika, że Sotel zarobi także na restrukturyzacji, którą właśnie przechodzi państwowa Poczta. Przeznaczono na nią miliony złotych. Część tych pieniędzy trafi do Sotelu i związanego z nim państwowego Instytutu Systemów Sterowania. Pregiel, który przez wiele lat pracował w Instytucie, jest także twórcą Sotelu.

Obejmując stanowisko w ministerstwie, zrezygnował z funkcji prezesa i pozbył się udziałów w spółce. Ale tylko pozornie oddał kontrolę nad Sotelem. Swoje udziały odsprzedał bowiem innej spółce - Investelowi - w której ma teraz 10 proc. Jego wspólniczka w Ivestelu, i wieloletnia współpracownica, jest prokurentką Sotelu - pisze "Rz".

Według Pregiela, doniesienia „Rz” to fantazja. Według niego, Sotel zarobił na usługach dla Poczty 16 tys. zł. Nie opracowywał też koncepcji informatyzacji przedsiębiorstwa, za co miał otrzymać prawie 3 mln złotych. Pregiel mówił, że w żaden sposób nie kontroluje firmy Sotel, a Instytut Systemów Sterowania jest w pełni państwową jednostką badawczą

Były szef gabinetu politycznego Marka Pola tłumaczył, że zrezygnował ze stanowiska w trosce o wizerunek Ministerstwa Infrastruktury.

05:50