Więcej zapłacimy za przelewy i prowadzenie konta w banku – podwyżek możemy spodziewać się od nowego roku. Taki będzie efekt forsowanego przez PiS projektu ustawy o super nadzorze finansowym.

Dziś trudno jest dokładnie policzyć, jak wysokie mogą być podwyżki – kłopot z tym mają nawet sami bankowcy. Standardowe usługi najpewniej podrożeją, ponieważ banki będą musiały dołożyć się do powstania Urzędu Nadzoru Finansowego. Łącznie będzie on kosztował 200 mln złotych. Tych pieniędzy bankowcy będą szukać w kieszeniach klientów.

- Gdybyśmy dzisiaj podwyższyli podatek na chleb czy akcyzę na benzynę, to wiadomo, że koszty te przenoszone są na klientów - tłumaczy mechanizm Krzysztof Pietraszkiewicz ze Związku Banków Polskich. Po raz kolejny okazuje się, że za pomysły polityków zapłacą zwykli obywatele.

PiS chce jednocześnie dochodzić, dlaczego w Polsce opłaty bankowe są jednymi z najdroższych w Europie. Czy to rozdwojenie jaźni? - Tego typu podejście ze strony menadżerów bankowych mogę określić wyłącznie jako cyniczne - broni się Artur Zawisza, szef sejmowej komisji bankowej. Jest więc jak zwykle – winni są wszyscy, ale nie ci, którzy akurat dzierżą w rękach stery władzy.