Wszystkie sporne kwestie udało się załatwić – powiedział Roman Giertych po spotkaniu polityków PiS, Samoobrony i LPR w Hotelu Parkowa. Stwierdził, że rozmowy o koalicji „ostatecznie” zakończą się jeszcze dziś.

Nieoficjalnie politycy PiS jak jeden mąż podkreślają, że jeśli koalicja ma powstać, to na pewno z Andrzejem Lepperem w rządzie, bo pozostawienie sfrustrowanego lidera poza rządem groziłoby natychmiastową awanturą. Na pytanie, czy przyjęcie go w szeregi Rady Ministrów nie grozi tym samym, zapada milczenie albo pojawiają się słowa: „To już zupełnie inna kwestia”. O politycznym torcie i innych cistach do podziału między PiS, Samoobroną i LPR posłuchaj w relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej:

Już wczoraj wieczorem doszło do wyraźnego przełomu w negocjacjach. Samoobrona odstąpiła od swoich żądań budżetowych i dlatego dziś od rana politycy Prawa i Sprawiedliwości na pytania o powrót do starej-nowej koalicji odpowiadali: Jestem optymistą. Sądzę, że ta większość powstanie w Sejmie - mówił dziś we Włoszczowie Przemysław Gosiewski.

Wiele na to wskazuje, że tak. Ale jest jeszcze sporo spraw takich, nad którymi musimy się zastanowić - w Kontrwywiadzie RMF mówił Marek Kuchciński. Te sprawy, nad którymi zastanawiają się negocjatorzy to lista ustaw, które koalicja ma zgodnie popierać.

Samoobrona żąda dopisania projektów socjalnych i kosztownych. Chce też stanowisk – kilkudziesięciu, a nie jak do tej pory kilkunastu. Tak aby odzwierciedlało to proporcje sejmowe. Obaj mniejsi koalicjanci dostaliby w sumie 30 procent foteli ministerialnych i wiceministerialnych. PiS nie mówi nie, ale też nie przystaje na to ochoczo. Próbuje też opóźnić powrót do rządu samego Leppera, namawiając – na razie nieskutecznie – byłego i pewnie przyszłego wicepremiera, aby poczekał do listopadowych wyborów samorządowych.