Kancelaria Premiera zaludnia się urzędnikami pracującymi tam przed 4 laty. Dwóch wiceministrów, wiceszef kancelarii, sekretarz rady ministrów czy szef centrum informacyjnego rządu - to ludzie, którzy podobne lub te same funkcje sprawowali, gdy premierem był Jerzy Buzek.

Także sam premier wrócił do budynku - pracował tam już jako szef gabinetu politycznego. A większość z nich ostanie czterolecie przetrwała całkiem nieźle – ambasada w Kostaryce, prywatny biznes, ostatecznie „robota” partyjna.

O tych kancelaryjnych powrotach i różnicach między czasami Buzka i Marcinkiewicza, posłuchaj w relacji reportera RMF Konrada Piaseckiego.