​Kolejne informacje ws. 18-letniego Marka N., który otworzył ogień w szkole w Brześciu Kujawskim. Rok temu nastolatek pojawił się na boisku tej samej placówki z maczetą.

Podczas incydentu sprzed roku nikt nie został ranny, a młody mężczyzna został szybko zatrzymany. Od tamtej pory - od lipca do lutego - leczył się w trzech szpitalach psychiatrycznych: w Toruniu, Łodzi oraz Warcie pod Łodzią. 

Jak mówią RMF FM uczniowie szkoły w Brześciu Kujawskim, dzisiaj 18-latek wrzucił do jednej z klas petardę, po czym wszedł do środka. Wtedy nauczyciel krzyknął do dzieci, by schowały się w łazience. Właśnie w tym momencie ranna została 11-letnia uczennica, która próbowała uciekać - ma rany uda i klatki piersiowej.

Najprawdopodobniej wcześniej sprawca ranił woźną w brzuch. Nastolatek został w końcu obezwładniony przez pracownika szkoły.

Zamaskowany młody mężczyzna w wieku 18 lat, były uczeń tej szkoły, leczący się psychiatrycznie, wtargnął na teren szkoły i dokonał, można powiedzieć, aktu terrorystycznego. Zostały użyte materiały, które można zakwalifikować, jako materiały wybuchowe. Użył też broni palnej, z której oddał kilka strzałów w stronę pracowników oraz uczniów - powiedział wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.

Jak się nieoficjalnie dowiedział nasz dziennikarz, podczas ataku 18-latek mógł użyć pistoletu czarnoprochowego. Najprawdopodobniej sam skonstruował petardy, którymi rzucał, mógł mieć też przy sobie nóż. Podczas ataku nic nie mówił. Nie zdradził też śledczym swoich motywów. Zostały użyte materiały, które można zakwalifikować jako materiały wybuchowe oraz użył broni palnej, z której oddał kilka strzałów w stronę pracowników oraz uczniów - przekazał na konferencji dziennikarzom Bogdanowicz.

Historia nastolatka w placówkach psychiatrycznych jest badana przez śledczych i właśnie z tego powodu trudno przesądzić, czy i jakie zarzuty usłyszy sprawca. Śledczy wiedzą, że w chwili ataku nie był pod wpływem alkoholu, ale będą sprawdzać, czy brał wcześniej narkotyki. 

Opracowanie: