Kilka chińskich firm chce budować stadion we Wrocławiu na Euro 2012. Dolnośląscy samorządowcy właśnie wrócili z Pekinu i Czengdu z teczką ofert. Ma ona być straszakiem dla europejskich firm startujących w przetargu.

Straszak potrzebny jest po to, by europejskiej firmy nie przeholowały z ceną, za jaką wybudują stadion. Do ścisłego finału tego przetargu weszły jedynie trzy konsorcja. Samorządowcy obawiają się więc, że mogą między sobą porozumieć i ustawić cenę na poziomie nie do przyjęcia przez gminę, czyli powyżej 520 milionów złotych.

Jeżeli tak się stanie, to przetarg zostałby unieważniony, a miasto rozpisałoby nowy. Wtedy do gry włączeni zostaną Chińczycy. Chętnie ich wspomożemy, jeśli to poszerzy konkurencję i da mieszkańcom Wrocławia lepszy wybór i lepszą cenę - przyznaje wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj:

Finał przetargu na budowę stadionu zaplanowano na połowę grudnia, ale Chińczycy kują żelazo póki gorące i już teraz składają oferty dotyczące budowy dróg i hoteli.