Każdy żołnierz USA winny znęcania się nad irackimi więźniami stanie przed sądem – obiecał w wywiadzie dla arabskich stacji telewizyjnych prezydent Bush. I choć podkreślał, że tortury są odrażające i sprzeczne z amerykańskimi wartościami, to nie zdecydował się na przeprosiny.

Naród iracki musi zrozumieć, że to, co działo się w tym więzieniu, nie reprezentuje Ameryki, jaką ja znam - powiedział w wywiadzie dla arabskojęzycznej telewizji al-Hurra, nawiązując do doniesień o dręczeniu i poniżaniu Irakijczyków przetrzymywanych w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem.

Bush przyznał, że po raz pierwszy o zarzutach w sprawie złego traktowania irackich więźniów słyszał w styczniu i że amerykański rząd jest w trakcie sprawdzania tych oskarżeń.

Jednocześnie Bush twierdzi, że nadal ufa swemu ministrowi obrony, Donaldowi Rumsfeldowi. Odejścia Rumsfelda coraz głośniej domagają się demokraci twierdząc, że powinien wreszcie ponieść odpowiedzialność za szereg

niefortunnych posunięć dotyczących Iraku. Niemal każda decyzja, podjęta po upadku reżimu Saddama Husajna, okazała się błędem - przekonuje demokrata - senator Josep Biden.

Należąca do USA telewizja Al-Hurra postrzegana jest w świecie arabskim jako propagandowa. Bush udzielił wywiadu także popularnej wśród Arabów satelitarnej telewizji Al-Arabija, nadającej z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

O pierwszych komentarzach na temat wystąpień Busha posłuchaj w relacji korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: