"Tusk wezwał Kaczyńskiego do debaty i jest gotów w każdej chwili do niej stanąć. Wymyślanie przez Kaczyńskiego warunków wstępnych jest tylko po to, by mógł nie stawić się na debatę" – tak wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka skomentował dzisiejszą deklarację lidera Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą ewentualnej debaty z szefem PO. "Wie doskonale, że już raz ją przegrał i boi się, że byłby to teraz bokserski nokaut" – ocenił Budka.

Temat ewentualnej debaty pomiędzy liderami PiS-u i PO pojawił się w dzisiejszej rozmowie Krzysztofa Ziemca z Jarosławem Kaczyńskim. 

Tego rodzaju debata miałaby sens tylko wtedy, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać ośmiu gwiazdek, tych brzydkich słów, powiedział "byliśmy w błędzie" - wyliczał gość RMF FM. Trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym, które nie były doskonałe - były dalekie od doskonałości - ale jednak w Polsce po 1989 r. jakoś istniały. Gdyby do tego wezwał, gdyby powiedział "przepraszam" - ma za co przepraszać - to oczywiście tak - dodał Kaczyński. 

Za co zdaniem Jarosława Kaczyńskiego powinien przeprosić Donald Tusk? Za to, że jest w wielkiej mierze autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, z którą mamy dzisiaj do czynienia - degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana w wielkiej mierze sztucznie - tłumaczył prezes PiS w RMF FM. 

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka w rozmowie z PAP przypomniał, że Donald Tusk już w lipcu wezwał Jarosława Kaczyńskiego do otwartej debaty.

Jak widać Kaczyński bardzo boi się tego starcia, bo pamięta swoją sromotną porażkę jako premiera w 2007 r., kiedy Tusk był niekwestionowanym zwycięzcą debaty telewizyjnej, a później niekwestionowanym zwycięzcą wyborów parlamentarnych - stwierdził Budka. Dodał, że Platforma Obywatelska proponuje otwartą debatę transmitowaną przez wszystkie media, bez stawiania warunków.

Zdaniem Budki, jeśliby PO miała stawiać warunki, to "Kaczyński musiałby najpierw przeprosić za kłamstwa, które doprowadziły go do władzy". Za kłamstwo o zamachu smoleńskim, za kłamstwo o Polsce w ruinie, za kłamstwo, jeśli chodzi o kwestię niepodważalności członkostwa Polski w UE - wyliczał poseł PO. Przypomniał też, że Kaczyński przez cały okres bycia w opozycji nie prowadził normalnego dialogu z ekipą rządzącą, nie uznawał prezydenta Bronisława Komorowskiego i w sposób pogardliwy odnosił się do premiera Tuska.