Prokuratura stawia nowe zarzuty ws. śmierci półtorarocznego chłopca ze Szczecina. Brat matki dziecka jest podejrzany o pomaganie sprawcy śmiertelnego pobicia chłopca i zacieranie śladów. Zarzut śmiertelnego pobicia usłyszał zaś wcześniej konkubent matki malucha.

Brat matki dziecka jest czwartą osobą, której postawiono zarzuty w tej sprawie. Identyczne zarzuty usłyszała wczoraj jego partnerka.

Dzień wcześniej do aresztu trafili 22-letnia matka chłopca i jej konkubent. 38-latek jest podejrzany o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, 22-latce prokurator zarzucił zaś nieudzielenie dziecku pomocy.

O śmierci chłopca policjanci dowiedzieli się w środę od anonimowego informatora. Tego samego dnia zatrzymali matkę malucha i jej partnera. Oboje twierdzili, że chłopiec umarł we śnie pod koniec ubiegłego roku. Wskazali też miejsce, w którym ukryli jego ciało, ale nieprecyzyjnie. Dlatego poszukiwania zwłok wciąż trwają. Prawdopodobnie zostały one zakopane w lesie obok niewielkiego domu na ogródkach działkowych, gdzie wraz z dzieckiem mieszkała para.

Matką chłopca opiekował się specjalny ośrodek

Wczoraj okazało się, że jakiś czas temu matką chłopca opiekował się szczeciński Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie (MOPR). Po opuszczeniu domu dziecka, w którym przebywała, 22-latka zamieszkała w tzw. mieszkaniu chronionym i kontynuowała naukę. Korzystała z pomocy ośrodka w ramach tzw. usamodzielnienia osób opuszczających domy dziecka.

W 2011 roku kobieta opuściła jednak mieszkanie chronione i zrezygnowała z nauki. Poinformowała wtedy MOPR, że zamieszka w innym powiecie ze swoim chłopakiem, który będzie ją utrzymywał. Dopiero po śmierci jej synka pracownicy MOPR-u dowiedzieli się, że kobieta przebywa w Szczecinie.