Powołanie ministrów z Samoobrony to nie koniec rekonstrukcji rządu. Do kolejnej przebudowy gabinetu może dojść jeszcze w maju - dowiedziało się "Życie Warszawy".

Rozwój regionalny, zdrowie i sprawy zagraniczne - z pracy tych resortów Jarosław Kaczyński jest najbardziej niezadowolony. I to właśnie ich szefom - Grażynie Gęsickiej, Zbigniewowi Relidze i Stefanowi Mellerowi - poświęcił lwią część przemówienia podczas piątkowego wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego PiS.

Nieoficjalnie mówi się, że ich dymisja jest przesądzona. Na razie jednak Kaczyński potrzebuje ich jako "liberalnej przeciwwagi" dla ministrów Samoobrony, którzy w rządzie zameldują się lada dzień.

Niepewny jest także los samego Kazimierza Marcinkiewicza. O słabej pozycji premiera najlepiej świadczy fakt, że na tym samym posiedzeniu oberwało się także i jemu. Kaczyński obarczył go winą za zbyt wolne tempo reform. Premier nie odpowiedział. Świadkami tej demonstracji siły było ponad stu parlamentarzystów.

Do pierwszej rekonstrukcji gabinetu dojdzie już dziś. Ministerialne teki odebrać ma trzech przedstawicieli Samoobrony. Wśród nich będą na pewno Andrzej Lepper i Anna Kalata, którzy obejmą odpowiednio resorty rolnictwa i pracy.