Bardzo ostre słowa premiera pod adresem opozycji w Sejmie. "Tylko ludzie opętani nienawiścią są gotowi wnosić taki projekt uchwały" - tak Donald Tusk skomentował wniosek PiS-u w sprawie uchwały dotyczącej zwrotu wraku tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. Szef rządu dodał, że wolałby się nie urodzić, gdyby miał na grobach zmarłych budować karierę polityczną.

Premier Donald Tusk nie przebierał w słowach, odnosząc się do wniosku Prawa i Sprawiedliwości w sprawie uchwały, w której Sejm miałaby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M.

Tylko ludzie opętani nienawiścią są gotowi wnosić tak projekt uchwały - powiedział szef rządu. Z coraz większym zdumieniem patrzyliśmy na tych, dla których katastrofa smoleńska i pamięć po zmarłych jest przede wszystkim polityczną drogą do domniemanego zwycięstwa w przyszłości - dodał. Stwierdził, że wolałby się nie urodzić, gdyby miał na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną. Według niektórych milczenie rządu 10 kwietnia było niezrozumiałe lub zaskakujące, ale powiem otwarcie - kiedy zapalam znicze, kiedy myślę o zmarłych, jestem na grobie mojej matki czy na grobach lub pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej uważam milczenie, skupienie i chwilę modlitwy za właściwsze zachowanie niż krzyki, wrzaski, przekleństwa i polityczne transparenty - podkreślił szef rządu.

Według premiera, uchwała PiS-u w sprawie wraku to kolejnych krok tych, dla których obecna Polska jest nie do zaakceptowania. Przy okazji zapewnił, że strona polska zrobi wszystko, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy. Wystąpienie szefa rządu przerywały okrzyki posłów PiS: "Chcemy prawdy o Smoleńsku". Możecie krzyczeć 10 kwietnia, 11 kwietnia, przez cały rok, nie zakrzyczycie prawdy - grzmiał premier.

Kaczyński oskarżał premiera

Po wystąpieniu Donalda Tuska o głos poprosił Jarosław Kaczyński. Marszałek Ewa Kopacz początkowo bardzo kategorycznie odmówiła, ale po awanturze prezes PiS-u jednak głos zabrał, i oskarżał premiera. Słowo hańba padło kilkanaście razy.

Kaczyński oświadczył, że nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby nie zostały rozdzielone wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Katyniu w kwietniu 2010 roku. Prezes PiS mówił, że zastępcą Tuska w PO był Janusz Palikot, który "w sposób zupełnie niebywały obrażał najpierw żyjącego prezydenta, a później zmarłego prezydenta".

Przypomnę "kaczkę po smoleńsku" i "krwawą Mary". To jest pańska wina. To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, rozdzielenie wizyt, z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt. To jest wynik waszej polityki - oskarżał prezes PiS.

Ostatecznie Sejm zdecydował, że na obecnym posiedzeniu nie zajmie się projektem uchwały PiS w sprawie wraku Tu154M. Za wprowadzeniem projektu pod obrady głosowało 145 posłów, 263 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.

PiS przedstawił projekt uchwały w sprawie zwrotu wraku Tu-154M

PiS złożył w czwartek w Sejmie projekt uchwały, w której izba miałaby zobowiązać rosyjski rząd do przekazania Polsce wraku Tu-154M. Przedstawiciele większości klubów parlamentarnych odnieśli się jednak do tej propozycji sceptycznie.

Tymczasem Antoni Macierewicz apelował, aby nie odkładano uchwały w sprawie zwrotu wraku na następny tydzień czy miesiąc. Według niego, strona rosyjska każdy dzień wykorzystuje "do zabawy z nami, do ataku na polską własność, do dalszego niszczenia tych dowodów".

Zaznaczył, że liczy na to, iż polscy posłowie, przyjmując uchwałę, położą kres "temu haniebnemu i bezczelnemu kpieniu z praworządności i kpieniu w istocie z suwerenności Rzeczpospolitej".

Wszystko na to wskazuje, że Rosja testuje na naszym państwie, jak daleko może się posunąć w relacjach, które nie mają charakteru partnerskiego - powiedział Błaszczak. Według niego, Polska nie jest partnerem Rosji tylko "sparingpartnerem".

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział że "MSZ, i nie tylko MSZ, wielokrotnie, w imieniu państwa polskiego, zwracał się do strony rosyjskiej z notami i żądaniami zwrotu wraku samolotu Tu-154M". Noty te - jak mówił - były wysyłane m.in. wiosną i jesienią 2011 roku.

Podkreślił, że o tej kwestii z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem - podczas jego wizyty w Polsce w grudniu 2010 roku - rozmawiali: prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk. Ponadto - zaznaczył Bosacki - kwestię tę poruszał szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, zarówno podczas swojej grudniowej wizyty w Moskwie, jak i przed kilkoma tygodniami w Berlinie na spotkaniu z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.

Zobacz fotograficzną dokumentację dwóch lat tupolewa na lotnisku Siewiernyj