Jest trzymiesięczny areszt dla 23-letniego Sebastiana K. z Łodzi. Mężczyzna jest podejrzany o to, że w niedzielę, uciekając samochodem przed policją, śmiertelnie potrącił kobietę. 24-letnia matka szła chodnikiem z rocznym dzieckiem w wózku. Chłopiec niemal bez szwanku wyszedł z wypadku.

Zdaniem prokuratury, tymczasowy areszt dla Sebastiana K. był konieczny, żeby zabezpieczyć prawidłowy przebieg śledztwa. Nie można też zapominać, że mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. Uważamy, że istnieją realne przesłanki do stwierdzenia, że w przypadku wydania wyroku skazującego, sąd zastosuje surową karę pozbawienia wolności - wyjaśnia prokurator Krzysztof Kopania.

Przemawiają za tym chociażby okoliczności wypadku, wielość stawianych podejrzanemu zarzutów. Najsurowsza kara grozi Sebastianowi K. za spowodowanie w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Nie sposób pominąć też, że bezpośrednio przed potrąceniem kobiety, mężczyzna poruszał się "pod prąd", uciekał przed policyjnym radiowozem, nie posiadał prawa jazdy i bez wiedzy właściciela zabrał kluczyki do auta, którym spowodował wypadek, a potem zbiegł z miejsca zdarzenia.

W dwie godziny po wypadku mężczyzna miał ponad promil alkoholu w organizmie. To wynik badania próbki krwi pobranej od pijanego pirata drogowego. Śledczy nadal czekają na ekspertyzę pod kątem wykrycia w krwi obecności narkotyków. Podejrzenie, że mężczyzna mógł zażyć środki odurzające pojawiło się w śledztwie, bo Sebastian K. był bardzo agresywny w chwili zatrzymania.