​Łódzki sąd aresztował na trzy miesiące zatrzymanego przez policję handlarza dopalaczami podejrzanego o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia i zdrowia wielu osób. Po zażyciu kupionej u niego substancji zmarła we wtorek w Łodzi 30-letnia kobieta.

Dilerowi grozi kara do 12 lat więzienia - poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Policjanci zatrzymali go w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie śmierci kobiety, która z niewyjaśnionych przyczyn zmarła we wtorek w szpitalu przy ul. Północnej w Łodzi.

Jak ustalili śledczy śmierć mogła mieć związek z zatruciem tzw. dopalaczami.

Kobieta wraz z trójką znajomych wybrała się w piątek na ul. Piotrkowską w Łodzi, gdzie razem z dwoma uczestnikami spotkania postanowili zapalić dopalacze. Wcześniej jeden z mężczyzn zakupił używkę niewiadomego pochodzenia w okolicach rynku na dzielnicy Górna - wyjaśniła rzeczniczka prasowa łódzkiej policji mł. insp. Joanna Kącka.

Dzień po zażyciu używki, 30-letnia łodzianka i jej dwa lata starszy kolega trafili do szpitala. Mimo wysiłków lekarzy kobieta zmarła we wtorek. Udało się uratować jej towarzysza. Źle poczuł się także drugi z mężczyzn, który zapalił dopalacz, ale pewnym czasie doszedł do siebie bez potrzeby interwencji medycznej.

Policjanci, badając sprawę, docierali do kolejnych świadków, co pozwoliło na zatrzymanie mężczyzny, który sprzedał niebezpieczną używkę.

Okazał się nim 29-letni mieszkaniec Łodzi. Podczas przeszukania jego samochodu i miejsca zamieszkania zabezpieczono znaczne ilości środków odurzających i substancji psychotropowych. Mężczyzna usłyszał zarzut dotyczący narażenia, w związku z wprowadzaniem do obrotu środków zastępczych tzw. dopalaczy, życia i zdrowia wielu osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo - poinformował Kopania.

Podejrzany jest także o posiadanie środków psychotropowych i odurzających w znacznych ilościach. Ze względu na grożącą mu surową karę do 12 lat więzienia i zachodzącą obawę matactwa prokurator skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące, na który w sobotę zgodził się sąd.

Prok. Kopania dodał, że kontynuowane są ustalenia co do kręgu odbiorców dopalaczy, których życie i zdrowie mogło być zagrożone. Ustalane jest także, czy pomiędzy śmiercią kobiety, a zażyciem dopalaczy zachodzi związek przyczynowo-skutkowy.

Policja przypomina, że dopalacze są obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zatruć i zgonów wśród młodzieży. Ich zażycie ma bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, a leczenie zatruć jest bardzo utrudnione z uwagi na zmieniający się skład tych substancji.

(az)