Z wielkimi honorami przyjmowany jest w Polsce prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew. Azerska opozycja oskarża go m.in. o morderstwa polityczne. Przeciwko jego wizycie protestowali w Warszawie studenci.

Protest przed Uniwersytetem Warszawskim, gdzie Alijew przyjechał wygłosić wykład, zorganizowali studenci ze stowarzyszenia Demokratyczny Azerbejdżan. Przynieśli ze sobą zdjęcia Almara Husejnowa, opozycyjnego dziennikarza, zamordowanego kilka tygodni temu w Baku. Azerska opozycja twierdzi, że zleceniodawcą mordu był klan Alijewów. Prezydentowi zarzuca się też fałszowanie wyborów i zamykanie w więzieniach opozycjonistów.

Polska, wzorem niektórych państw Zachodu, przedkłada jednak interesy gospodarcze nad takie „sentymenty”. Zwłaszcza jeśli dotyczy to kraju, który ma ropę naftową i która mogłaby popłynąć rurociągiem Odessa-Brody. Dlatego prezydent Alijew przyjmowany jest w Warszawie z wielkimi honorami. Ze stolicy Alijew pojedzie jeszcze do Krakowa. Dodajmy, że azerski przywódca nie chciał spotkać się protestującymi, na uniwersytet wjechał tylną bramą.