Kolejna odsłona afery hakerskiej w Polsce. Onet przekazał, że na kanale Telegram ujawnione zostały dane dotyczące m.in. zastosowania i stanu realizacji programu "Pirat", rozwijanego przez Mesko. To państwowe przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją broni i amunicji.

Na serwisie Telegram codziennie pojawiają się nowe treści dotyczące m.in. polskich polityków. Dziś miały wyciec dane dotyczące programu "Pirat". To lekki system przeciwpancernych pocisków kierowanych, który jest opracowywany przez polski przemysł obronny. 

Hakerzy, jak twierdzi Onet, w sieci opublikowali prezentację, na której znalazły się przeznaczenia zestawu rakietowego, dokładne parametry taktyczno-techniczne wyrzutni oraz samego pocisku, a także szczegółowe informacje na temat stanu realizacji całego projektu. 

Prezentacja opatrzona była ponadto podpisem "tajemnica przedsiębiorstwa"
. Dokumenty zawierające taką informację zwykle nie są ujawniane do wiadomości publicznej. Za złamanie tajemnicy przedsiębiorstwa grozi także odpowiedzialność karna.

Zaczęło się od Michała Dworczyka

Sprawa cyberataków na polskich urzędników stała się głośna na początku czerwca. 

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk poinformował wówczas, że hakerzy włamali się na jego oraz jego żony skrzynki mailowe oraz ich konta w mediach społecznościowych. Polityk przekazał na Twitterze, że w związku ze sprawą poinformowane zostały stosowne służby.

Podkreślił równocześnie, że "w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny". W kolejnym oświadczeniu stwierdził, że część wiadomości, które wyciekły, jest spreparowana. 

Co wiemy o cyberataku?

O cyberataku na polskie władze wiemy coraz więcej. Dotknął on osób pochodzących z różnych opcji politycznych, a także pracowników mediów i organizacji pozarządowych. 

Według ustaleń polskich służb, "na liście celów przeprowadzonego przez grupę UNC1151 ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej". 

Służby twierdzą, że dysponują wiarygodnymi informacjami łączącymi działania grupy UNC1151 z działaniami rosyjskich służb specjalnych.

Według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego co najmniej 500 użytkowników odpowiedziało na przygotowaną przez autorów ataku informacje, "co istotnie zwiększyło prawdopodobieństwo skuteczności działań agresorów".

W związku z cyberatakiem z polskimi władzami współpracują eksperci NATO - dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon. "Wszelkie zewnętrzne próby ingerencji w systemy alianckie są niedopuszczalne" - podkreśla biuro prasowe NATO w oświadczeniu przekazanym RMF FM.