Marian Zagórny, lider rolniczej "Solidarność" chce jak najszybciej odbyć wyznaczoną mu przez sąd karę. Z odpowiednim wnioskiem zwrócił się do sądu w Muszynie. Zgodnie z ostatnim wyrokiem Zagórny musi społecznie pracować na rzecz PKP przez 10 miesięcy po 30 godzin miesięcznie.

Sąd najprawdopodobniej przychyli się do wniosku Zagórnego choć na razie za wcześnie, by mieć pewność. Zagórny wysłał wniosek dwa dni temu. Swoją prośbę motywował złym stanem zdrowia. Jak sam mówi, łatwiej pracować byłoby latem niż zimą. Początkowo Zagórny miał odbywać karę na Śląsku. Teraz chce ją odpracować w Muszynie, gdzie wysypał zboże na tory. W tej sprawie również skierował do sądu wniosek. Jako uzasadnienie podał wysyłanie do niego z okolic Jeleniej Góry anonimowych gróźb. W rozmowie z reporterką RMF FM przyznał, że poza tym praca w Muszynie byłaby dla niego korzystna: "Jak wiecie państwo jest duży import przez stację PKP w Muszynie. Po prostu miałbym informacje na temat ile tego zboża idzie i jak. Zresztą mam pewne plany. Chcę wykonać ta karę, którą przysądził mi sąd jak najszybciej". Jakie to plany tego Zagróny nie chce na razie ujawniać.

Ale na tym nie koniec próśb Zagórnego. Lider rolniczej "Solidarności" nie chce już, by prezydent ułaskawił go za wysypywanie zboża w Muszynie. Dzisiaj przesłał do tamtejszego sądu wniosek o wycofanie prośby o łaskę. Tłumaczy, że jego pięciu kolegów, którzy także uczestniczyli w proteście, nie ułaskawiono.

foto RMF FM

00:15