Nie ma dowodu na to, że "Marchewa" czyli Jacek M. - domniemany przywódca krakowskiego gangu wziął udział w śmiertelnym pobiciu kijem ochroniarza w klubie "Ajka" w Skawinie. Wczoraj wyrok uniewinniający "Marchewę" wydał Sąd Apelacyjny w Krakowie.

Do zdarzenia doszło w październiku 1996 roku. Kilkunastu napastników przyjechało do lokalu, gdzie pobiło się z dwoma ochroniarzami. Jeden z nich uderzony w głowę sztyliskiem od siekiery zmarł. Prokuratura skorzystała z zeznań trzech świadków incognito. Według jednego z nich bójka to efekt walki o wpływy na rynku prostytucji. Dwa lata później sąd skazał siedmiu członków gangu na kary więzienia. Teraz Sąd Apelacyjny zmienił wyroki. Zdaniem sądu nie było przekonujących dowodów na to, że w chwili zabójstwa Jacek M. był w kawiarni "Ajka" w Skawinie. Zeznania świadka incognito były po prostu niespójne - powiedział sędzia Krzysztof Marcinkowski: "Są takie sprzeczności, które nie pozwalają w ogóle na wydanie tutaj merytorycznego orzeczenia skazującego". Taki wyrok to bezsprzecznie porażka krakowskiej prokuratury. Sąd podkreślił, że to właśnie prokuratura popełniła w śledztwie błędy nie weryfikując wszystkich poszlak. Jacek M. jeszcze dziś opuści więzienie: "W dniu dzisiejszym pójdą nakazy zwolnienia tego oskarżonego z zakładu karnego" w Nowym Sączu. W więzieniu spędził cztery lata.

Będzie wendetta?

Nie można więc wykluczyć, że teraz na ulicach Krakowa dojdzie do gangsterskich porachunków. Choć oficjalnie zarówno Jacek M. jak i jego znajomi twierdzą, że gangu "Marchewy" po prostu nie ma, to jednak jeszcze kilka lat temu do porachunków gangsterskich w Krakowie dochodziło. Na ulicach padały strzały, płonęły też agencje towarzyskie. Wtedy mówiono, że konkurują ze sobą dwie grupy, pierwsza "Marchewy" a druga to poszukiwanego do dziś listem gończym Zbigniewa Ścibury ps. "Pyza". To właśnie dla tego ostatniego wieziono bombę, którą znaleziono w pociągu "Lajkonik". Jeden z kurierów związanych z gangiem "Marchewy" rok później został zamordowany przez ludzi związanych z grupą "Pyzy". Czy teraz dojdzie do kolejnych porachunków na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi.

foto RMF FM

07:55